Zaplanuj przeżycie | 52 Tygodnie Pozytywności

jak żyć pozytywnie

Było już o planowaniu podróży, teraz czas na coś prostszego (lub trudniejszego, zależy jak do tego podejdziecie). Zainspirowana przeżyciowymi planami Edyty Zając, sama postanowiłam sobie takie stworzyć. Od lipca, a co!

Kiedyś już pisałam jak ważne jest robienie nowych rzeczy. [Kliknijcie sobie w link, a będziecie mieć doskonały kontekst dla tego – dość krótkiego – tekstu.] Wszyscy wiedzą, że trzeba podejmować różnorodne aktywności w związku, żeby nie wiało nudą. Dlaczego więc nie wszyscy wiedzą, że z samej/samemu sobie też trzeba trochę życie urozmaicić? Powodów, dla których warto jest mnóstwo:

  • można złapać trochę oddechu po ciężkim dniu,
  • odnowić kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem (obudzić w sobie radość i ekscytację z powodu odkrywania nowości),
  • odnowić kontakt z naturą,
  • poprawić swoją kondycję fizyczną lub intelektualną (albo i duchową),
  • odkryć coś, co okaże się naszą pasją (albo po prostu będzie nam sprawiać przyjemność),
  • „odkurzyć” coś, co robiło się jako dziecko i przestało się to robić, bo teraz trzeba zachowywać się jak dorosły,
  • albo np. odkryć świetne miejsce z jedzeniem/kawą/piwem/doskonałym widokiem/spotkać doskonałą manikiurzystkę etc., do którego/której będzie się chciało wracać.

Zadanie #21 Stwórz listę przeżyć na lipiec – albo chociaż zaplanuj jedno, które na pewno przeżyjesz

jak żyć pozytywnie

No to mamy oczko! Ktoś z moich Czytelników ma tyle lat? Przyznawać się! 🙂 Co oznacza, że jesteśmy już prawie w połowie drogi! Co z kolei oznacza, że zaraz będzie jesień. Ale spokojnie, jesień też jest fajna. Póki co jednak cieszmy się latem! ❤

Wypisałam dla Was mnóstwo przykładowych przeżyć. To naprawdę nie muszą być nie wiadomo, jakie wyzwania. Warunek dla przeżycia jest taki, że ma ono robić dla Ciebie coś dobrego. Jeśli więc czujesz presję, żeby coś zrobić, to… to się nie kwalifikuje. Zrób coś, na co po prostu masz ochotę. Jak dziecko. Jeśli oznacza to zjedzenie niezdrowych, przesłodzonych lodów, które kojarzą Ci się z dzieciństwem, to je zjedz. 🙂 Jak to się pięknie mówi – nie urodziłaś/nie urodziłeś się tylko po to, żeby chodzić do pracy, płacić rachunki i umrzeć. Nope, nope, nope. Nie czuj się też zobowiązana/zobowiązany, by z mojej listy cokolwiek wybrać. Może Ciebie kręcą zupełnie inne rzeczy. 🙂

Pomysły przeżyć:

  • piknik nad rzeką lub w parku,
  • pomoczenie nóg w wodzie (rzece, oceanie, morzu, strumyku, jeziorze),
  • pedicure i manicure z prawdziwego zdarzenia (w domu albo w salonie),
  • kino pod chmurką/maraton z ulubionymi filmami na deszczowy dzień,
  • wypróbuj jakiś ekologiczny sposób na utrzymanie domu (lub siebie) w czystości (proszek do prania, domowe mydło, sprzątanie z wykorzystaniem sody lub octu),
  • metamorfoza balkonu/parapetu/pokoju/itp.,
  • Twoja własna metamorfoza (może oddasz 25 cm włosów na Fundację Rak’n’Roll?),
  • spacer po lesie,
  • wypróbowanie nowego przepisu z użyciem sezonowych warzyw i owoców (może jagodowe muffinki? albo domowe lody?),
  • nowe pomysły na śniadania (choćby i kupno lepszego, zdrowszego pieczywa),
  • nowe pomysły na kolacje (lato sprzyja sałatkom!),
  • wypróbuj jogę (jest mnóstwo zajęć na świeżym powietrzu!),
  • spróbuj ciekawego drinka skomponowanego pod Twój nastrój albo napij się dobrego piwa,
  • zobacz wschód i zachód słońca nad wodą,
  • posłuchaj ciekawego podcastu,
  • przetestuj aplikacje do ćwiczenia umysłu,
  • przesiądź się na rower,
  • wypróbuj nową knajpę (najlepiej taką, która ma ogródek)
  • idź na degustację wina,
  • odkryj nowe miejsce w swoim mieście.

Wybierz sobie maksymalnie 10, żeby nie przeholować na samym początku. Nawet jedno to już coś. I pamiętaj, że to nie są Twoje obowiązki. To są rzeczy, które chcesz zrobić! Trzymam za Ciebie kciuczki! ❤

Praktykowałyście/praktykowaliście już kiedyś listę przeżyć? Ja sama doskonale wiem, że to bardzo dobrze człowiekowi robi – dlatego robię sobie plany na weekendy, choć czasem rezygnuję z nich, żeby pozwolić sobie na nicnierobienie. Podzielcie się swoimi planami – chętnie się nimi zainspiruję (a może też podpowiecie kolejnym Czytelnikom i Czytelniczkom). 🙂

Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂

Ostatnie teksty z tego cyklu:

  1. Kochaj swoje ciało | 52 Tygodnie Pozytywności
  2. Olej złote rady innych ludzi | 52 Tygodnie Pozytywności
  3. Postaw na kontakt z naturą | 52 Tygodnie Pozytywności
  4. Zadbaj o związek | 52 Tygodnie Pozytywności

Pozostałe znajdziesz w zakładce: 52 Tygodnie Pozytywności

Olej złote rady innych ludzi | 52 Tygodnie Pozytywności

jak reagować na nieproszone rady

Oj, człowieki lubią decydować o życiu innych człowieków, oj, lubią. „Wspomnisz moje słowa!”, „Zobaczysz, jak będziesz starsza”, „Ani się obejrzysz, a…”, „tak trzeba”, „przecież to nie jest normalne”, „nie wyłamuj się”, „nie wychylaj się”, „miej dzieci wtedy i wtedy”, „tylko studia techniczne i informatyczne mają sens” i takie tam. Znacie to? No ja też. To dziś sobie o tym pogadamy.

Zacznę z grubej rury bardzo ważnym przypomnieniem: nie żyjemy wiecznie. Każdy z nas ma tylko jedno życie o ograniczonej długości, bardzo kruche i ułomne – naprawdę niewiele trzeba, by zostało brutalnie zakończone. Każdy z nas jest odrębnym człowiekiem, mającym swoje własne przekonania, przemyślenia, wartości, charakter, potrzeby, możliwości, marzenia itd. Dlaczego więc mielibyśmy komukolwiek pozwolić maczać w nich palce?

Wczoraj zapytałam swojego Męża, co według niego jest we mnie wyjątkowe – powiedział m. in. to, że nie boję się iść pod prąd albo to, że nie zna nikogo innego, kto podróżowałby w taki sposób jak ja (jak najwięcej chodzenia, cudowny ból stóp, zwiedzanie i wcześniejsze wyszukiwanie najciekawszych knajp). Myślę, że na świecie znalazłyby się takie osoby, ale widocznie po prostu nie jest nas tak dużo. Jeżeli ja nie widzę powodu, żebym musiała jeździć na wspaniałe wakacje all-inclusive, żeby leżeć do góry brzuchem, to znaczy, że znajdzie się jeszcze parę osób, które wolałyby się sobie poszwendać i grubą kasę wydać np. tylko na żarcie. Ważne, żebyście wiedziały/wiedzieli, czego w ogóle chcecie – w kwestii podróży, pracy, rodziny, organizacji wesela, religii, miejsca zamieszkania, sposobu życia itd.

A propos podróży, przypomniała mi się sytuacja, gdy ktoś zapytał mnie, co robiliśmy z Olkiem w Londynie. Jako że pierwszego dnia naszego pobytu padało, postanowiliśmy pozwiedzać londyńskie muzea (cudne zresztą, możecie o nich poczytać tutaj). W związku z tym swoją opowieść zaczęłam właśnie od tego, chronologicznie i nagle usłyszałam „to wy tam pojechaliście do muzeów?” z taką oceną w głosie, przyganą, szokiem, sama nie wiem czym, ale nie było to przyjemne, bo prowokowało do tłumaczenia się. A więc tak. Jeżeli w mieście, do którego jadę są wspaniałe muzea, to owszem, zwiedzam je. Widocznie jestem jakąś kulturową wariatką. 😉 I milionowy raz powiem to na blogu: do Berlina i Londynu wróciłabym dla samych muzeów. Bo JA tak właśnie lubię podróżować.

Pamiętaj: tylko TY wiesz, co dla ciebie dobre. Tylko TY znasz swoje wartości i wiesz, jak chcesz żyć, gdzie chcesz żyć, jak się odżywiać i na kogo głosować w wyborach. Nie daj sobie wciskać kitu, że ktoś wie lepiej od Ciebie, bo jest doświadczony, starszy czy jakim tam jeszcze innym „autorytetem” jest. Nie chodzi o to, że ja nie uznaję autorytetów. Moje autorytety to ludzie, którzy nie mówią mi, jak mam żyć, tylko swoim przykładem pokazują, że można inaczej. Bo np. jak ktoś starszy i podobno mądrzejszy mówi mi, że przez ludzi takich jak ja, którzy głosowali na niszową partię, inna partia przegrała, to mi ręce opadają. Rozumiecie, jakaś partia przegrała, bo ja głosowałam na inną. Nie np. dlatego że połowa Polaków nie pofatygowała się do urn. Żeby było śmieszniej, ta osoba do nich należała. Także tego.

jak reagować na nieproszone rady

Dobra, dosyć tych wstępów i tak już wiecie, o co mi chodzi 🙂

Zadanie #18 Przestań pozwalać innym ludziom decydować o swoim życiu i zacznij w końcu żyć po swojemu

W sytuacji, gdy ktoś nie proszony zaczyna udzielać Ci rad, masz dwie możliwości: albo mówisz „mhm, mhm”, a potem robisz swoje, albo – w wersji odważnej – mówisz, że tak nie zrobisz i tłumaczysz dlaczego. Przy drugiej opcji istnieje niebezpieczeństwo, że ten ktoś Cię nie zrozumie, bo a) nie chce Cię zrozumieć – tak jest zatwardziały w swoim poglądzie na (Twoje) życie lub b) nie potrafi Cię zrozumieć, bo nie ma odpowiednich informacji. Muszę przyznać, że sama akurat zauważyłam, że mimo wszystko część tych zatwardziałych mięknie, gdy widzi, że wychodzi mi mój sposób na życie i że jestem szczęśliwa.

Nie ukrywam, że jestem zwolenniczką drugiej możliwości. Lubię być szczera wobec siebie i innych ludzi. Nie lubię niczego zamiatać pod dywan, bo wtedy gromadzi się tam całkiem spora kupka, którą w końcu i tak będzie trzeba posprzątać. Poza tym chcę zmieniać świat i jeżeli nie będę otwarcie mówiła o tym, że można inaczej, że są różne sposoby na życie, to odcięłabym główną drogę ku tej zmianie. Oczywiście jest ten minus, że konfrontacja staje się nieunikniona. Ja jednak nie boję się dyskusji. Jeśli Ty masz z tym problem i wolisz „mieć spokój”, to spróbuj najpierw pierwszej opcji. Może z czasem przekonasz się do drugiej. Z doświadczenia wiem, że robienie rzeczy dla świętego spokoju, kończy się ogromną frustracją i pozwoleniem innym na wejście Ci na głowę – jednak to moje doświadczenie i nie każdy musi podzielać ten pogląd. 🙂

Końcówkując już – wszyscy mają pomysł na to, jak powinno wyglądać Twoje życie, ale pamiętaj o tym, że masz je jedno i nie daj się wmanewrować w coś, co później uznasz za stratę czasu. A jeśli tylko masz takie przeczucie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie. Działaj w zgodzie ze sobą, a wszystko się ułoży. Naprawdę 🙂

A może macie jakieś swoje pomysły na radzenie sobie z nieproszonymi radami, które świetnie się sprawdzają?

Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂

Ostatnie teksty z tego cyklu:

  1. Schematy i nawyki – czy to zawsze dobra droga? | 52 Tygodnie Pozytywności
  2. Nie rób z siebie męczennika | 52 Tygodnie Pozytywności
  3. Kup coś, co dawno za Tobą chodzi | 52 Tygodnie Pozytywności
  4. Kochaj swoje ciało | 52 Tygodnie Pozytywności

Pozostałe znajdziesz w zakładce: 52 Tygodnie Pozytywności

A na dokładkę: Terror pozytywności?

Czym dla CIEBIE jest pozytywność? | 52 Tygodnie Pozytywności

co to jest pozytywność

Na moim koncie – a mam nadzieję, że i Waszym – już SIEDEM zadań. Uwierzycie? To już 2 miesiące! Może tym razem zastanówmy się nad tym, czym właściwie dla Was jest ta cała pozytywność?

Każda i każdy z Was zapewne ma jakieś swoje wartości – może jeszcze nie uporządkowane, może jeszcze nie do końca uformowane – ale jednak jakieś. Wszyscy mamy jakieś poglądy i pomysły na życie. Z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że Wasze są co najmniej nieco inne niż moje. Idąc tym tropem – każdy ma swoją wizję szczęśliwego i pozytywnego życia. Ostatnie 7 tygodni cyklu 52 Tygodnie Pozytywności było wstępem do MOJEJ wersji pozytywności, która może się z Waszą pokrywać w całości, w części albo wcale. Dziś zrobimy sobie od tego małą przerwę i Wy sami zastanowicie się nad tym, jaka jest Wasza wizja pozytywności i czy to, co ja do tej pory napisałam jest z nią spójne.

Zadanie jest ambitne, ale spróbujcie. Jeśli Wam się Wam nie uda albo się tego nie podejmiecie, to przejdziemy przez te pozostałe tygodnie razem, ale wtedy postawicie mnie w roli mentorki. Jeśli Wam to odpowiada, to wszystko super. Jednak wiele osób nie lubi stawiać blogera w takiej roli – raczej czuje potrzebę, żeby z nim podyskutować i skonfrontować jego opinię ze swoją. I ja to jak najbardziej rozumiem, bo sama wolę dyskutować (no chyba, że się na czymś zupełnie nie znam). Jeśli więc będziecie mieli choćby szkielet swojej wizji, to będziecie mogły/mogli właśnie sobie swoje opinie z moją konfrontować. Polecam Wam tę opcję, bo choć wymaga więcej zaangażowania, to i Wy bardziej skorzystacie z tego cyklu, i ja się czegoś od Was nauczę (jeśli zechcecie się swoją opinią podzielić). Przejdźmy więc do sedna:

Zadanie #8 Stwórz swoją Wizję Pozytywnego Życia

co to jest pozytywność

To, co mam tu na myśli, różni się zdecydowanie od vision board albo listy małych przyjemności. Vision board ma nam pomóc osiągać życiowe cele i plany, realizować marzenia. Z kolei listę małych przyjemności tworzymy po to, żeby poczuć się lepiej, gdy mamy gorszy dzień albo coś nas wcześniej wyzuło z energii lub/i radości. Wizja Pozytywnego Życia to coś pomiędzy. W moim zamyśle ma ona służyć osiągnięciu życiowej równowagi. Żeby ją stworzyć, odpowiedz sobie na kilka pytań:

  • Jakie aspekty mojego życia są dla mnie najważniejsze, a jakie mniej ważne? [Np. najważniejsze jest dla mnie tworzenie ciepłego i pełnego zrozumienia związku z ukochaną osobą oraz przyjaźni opartych na zaufaniu i lojalności, a mało ważne jest dla mnie dążenie do posiadania rzeczy albo częste spotkania z mało znaczącymi znajomymi; albo zupełnie odwrotnie. 😉 Włóż trochę serca w opis poszczególnych sfer, niech to będzie trochę więcej niż łyse słowa związek, zdrowie, rodzina, wykształcenie.]
  • Co warto by było zrobić, żeby zadbać o te sfery mojego życia? [Np. zamknąć czasami dziób i schować dumę do kieszeni albo zaplanować więcej czasu na rozmowy albo znaleźć dodatkowe źródło dochodu – jak? gdzie? co potrafię, a nad czym dobrze by było popracować?]
  • Jak często potrzebuję robić te rzeczy, żeby odczuwać, że wpływają pozytywnie na moje życie, a jednocześnie nie irytować się, że mam za mało czasu na robienie czegoś innego?
  • Jakimi zasadami chcę kierować się w życiu? [Np. umiarem, miłością, niekrzywdzeniem nikogo i niczego, stanowczością, zdrowym egoizmem]
  • Czy jest w moim życiu jakaś filozofia, której zasadami chcę się kierować? [Np. ogół zasad chrześcijaństwa albo buddyzmu zen; jestem sceptycznym człowiekiem Zachodu i wierzę tylko w naukę i to ścisłą (!); jestem otwarta/otwarty i czerpię z różnych tradycji]
  • Jak ma wyglądać moje wymarzone CODZIENNE życie? [Nie mówimy tu o wielkich życiowych celach, tylko o codzienności!]
  • Jakie osoby są najważniejsze w moim życiu i czego oczekuję od relacji z nimi? [Jak chcę, żeby te relacje wyglądały i co JA mogę dać od siebie, żeby właśnie takie były?]
  • Czego chciałabym/chciałbym unikać w swoim życiu i mam na to WPŁYW? [Korek i wścibskich sąsiadów zostawcie w spokoju, na to receptą jest tylko przeprowadzka. 😉 Chodzi raczej o np. unikanie spędzania całego życia przed komputerem.]

Powinno Ci się to ułożyć we w miarę spójny obraz tego, czego oczekujesz od życia, czego potrzebujesz, żeby czuć się dobrze i być zadowoloną/zadowolonym ze swojego codziennego życia, co pomoże Ci osiągnąć życiowy balans. W kolejnych tekstach rozpracujemy kolejne aspekty pozytywności, a Ty porównasz moją Wizję Pozytywnego Życia ze swoją. 🙂

Na razie moja idea Wizji Pozytywnego Życia jest na razie w wersji mocno roboczej, ale obiecuję, że doczekacie się jeszcze szerszego opisu. Czym dla mnie jest Pozytywne Życie, możecie wywnioskować z tego, co do tej pory tutaj stworzyłam. Do końca cyklu jeszcze wiele tygodni, które – mam nadzieję – upłyną nam efektywnie i rozwiniemy w sobie chęć pozytywnego przeżywania każdego dnia. Wiem, że po tym świecie chodzi mnóstwo sceptycznych osób (przez większość czasu, bo pamiętajmy, że każdy może być od czasu do czasu wobec czegoś sceptyczny – i dobrze!), bo mocno dostali w tyłek od życia (i ludzi). Życie jest trudne. Ja też trochę w tyłek dostałam, moje życie nie było i nie jest idealne. Jednak bardzo ważne jest dla mnie to, żeby być silną i pozytywną, żeby sprawiać, że innym będzie łatwiej w ich trudnych chwilach. Do tego samego Was zachęcam. Zróbcie sobie z tego wyzwanie. Bo bycie pozytywnym na co dzień nie jest łatwe. I może dlatego jesteście wobec tego sceptyczni.

Będzie coś z tego? Spróbujecie zrobić sobie taką listę i zastanowić się nad swoimi nadrzędnymi wartościami i potrzebami? A może już wiecie, jakie są Wasze pomysły na pozytywne życie? I pamiętajcie – pozytywne ≠ idealne. Idealnego życia nie ma. Właśnie dlatego klikam opublikuj i nie czekam na idealną wersję tego tekstu.

Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂

Pozostałe teksty z tego cyklu:

  1. Potęga wytrwania w decyzji, czyli postanów coś sobie | 52 Tygodnie Pozytywności
  2. Szacunek i tolerancja, czyli podstawa wszelkich relacji | 52 Tygodnie Pozytywności
  3. Odgruzuj swoją przestrzeń i poczuj przypływ energii | 52 Tygodnie Pozytywności
  4. Stwórz swoje własne rytuały | 52 Tygodnie Pozytywności
  5. Wiosenne zmiany | 52 Tygodnie Pozytywności
  6. A może by tak… nieco profilaktyki | 52 Tygodnie Pozytywności
  7. Rezygnacja – jak to ugryźć? | 52 Tygodnie Pozytywności