Za mną dość ciężki okres – długie chwile marazmu właśnie, o czym za chwilę, później jedna wielka bieganina i załatwianie wszystkiego naraz. Tak się kończy załatwianie wszystkiego na ostatnią chwilę. I takie są skutki nieopanowania braku chęci do działania. Co więc robić? Jak żyć? 🙂
Nigdy nie byłam zwolenniczką takiego zachowania. Zawsze mam też ambicję, by myśleć o pozytywnych aspektach rzeczywistości, choćby nie wiem co. A żeby tę ambicję zrealizować, trzeba pilnować, by czas był zawsze dobrze wykorzystany, by dni nie przelatywały przez palce. Nie chodzi mi o dokładny, godzinowy grafik każdego dnia – choć wiem, że są osoby, którym to odpowiada – ale o takie poukładanie sobie dnia, by zachować zdrową równowagę pomiędzy obowiązkami a przyjemnościami.
Możecie zapytać, co u licha ma wspólnego pozytywne myślenie z planowaniem dnia. Wyobraźcie sobie, że używacie popularnego narzędzia samorozwojowego i kończycie dzień powiedzeniem sobie w myślach lub zapisaniem trzech rzeczy, które były świetne danego dnia. Co powiecie, gdy będzie w miarę produktywny? Pewnie np. „napisałam 5 stron pracy magisterskiej”, „złożyłam projekt 3 dni przed ostatecznym terminem”, „umyłem okna” albo „odwiedziłem babcię”. A co się stanie, gdy dzień będzie całkowicie bezproduktywny? Co sobie powiecie, z czego będziecie zadowoleni? „Leżałam”? „Oglądałam z błogością telewizję przez pół dnia”? Pomyślcie sami, po czym poczujecie się lepiej, a zrozumiecie dlaczego dbanie o produktywność każdego dnia jest tak ważne. Nie mówię o superhiperproduktywności, ale o takiej produktywności, która pozwala pociągnąć Wasze projekty do przodu. A do tego czasem wystarczy zrobić w ciągu dnia JEDNĄ rzecz.
A teraz, co takiego można zrobić, by pokonać ten podły marazm? Jak wykopać w kosmos tego prokrastynującego diabełka szepczącego do ucha „nic się nie stanie, jeśli dziś nie poćwiczysz/ posprzątasz/ popracujesz nad projektem/ … (wstaw własne słabostki)”? Oto kilka pomysłów:
#1 Zacznij dobrze dzień
Wstań o przyzwoitej porze, dla każdego to będzie inna godzina. Wypij wodę z cytryną. Poćwicz. Zjedz pożywne śniadanie albo chociaż jakieś, jeśli nie jesteś śniadaniowym człowiekiem (owoc?). Włącz energetyzującą muzykę albo choćby radio. Albo może poczytaj, jeśli to na Ciebie lepiej wpływa. Wypij swoją kawę lub herbatę. A w ciągu dnia pamiętaj, by sobie robić przerwy na jakieś małe lub większe przyjemności.
#2 Pracuj w oparciu o listę to-do
Nie masz listy? Pewnie przebimbasz cały dzień. Albo zapomnisz o czymś ważnym. Chyba że masz ultradoskonałą pamięć. Ja tam nie jestem komputerem i nawet jeśli nie przychodzi mi nic na początku do głowy, to siadam przed tą kartką i myślę, co muszę zrobić. Niektórym odpowiada planowanie na dzień do przodu, innym na tydzień do przodu, innym z rana tego samego dnia. Dzięki takiej liście nie musisz wszystkiego pamiętać i masz przyjemność z odhaczania i monitorowania swoich postępów. 🙂 Więcej o moim obecnym sposobie planowania tutaj.
#3 Wstań z kanapy
Wiesz, to taka podstawa. Jak będziesz leżeć, to nic nie zrobisz. Jeśli pracujesz w domu, to przesiądź się do biurka albo stołu, to zdecydowanie pozytywnie wpływa na koncentrację. I wyłącz tego fejsa. I głupi serial.
#4 Wyjdź z domu
Czasami samo wyjście z domu pomaga się trochę otrząsnąć z tego bezwładu. Choćby na mały spacer. Choćby po warzywka i pieczywko na kolację. Zawsze to zmiana otoczenia. I można dać oczom trochę odpocząć od monitora.
#5 Zadbaj o to, jak wyglądasz
Nie na każdego to działa, ale jeśli pracujesz w domu, to raczej ubierz się jak człowiek. Nie noś porwanych ubrań. Jeśli to Ci pomoże zrób makijaż – może chętniej wyjdziesz na mały spacer. Całkowity relaks ubraniowy zostaw sobie na wieczór. No, chyba że wieczorem wychodzisz, to wtedy daj sobie trochę luzu wcześniej. Każdy człowiek jest inny, ale jeśli Twój wygląd ma ogromny wpływ na Twoje samopoczucie, to zadbaj o niego także wtedy, gdy przebywasz w domu.
#6 Zadbaj o to, jak wygląda Twoje otoczenie
Są ludzie, którzy najlepiej odnajdują się w bałaganie, a są ludzie, którzy kompletnie nie umieją się skupić, gdy mają wokół siebie bałagan. Ja należę do tej drugiej grupy, więc gdy nie zechce mi się posprzątać, to nie zechce mi się zrobić niczego innego. Najczęściej zmuszam się więc do tego, by posprzątać. Opracowałam już swoją metodę sprzątaniową, która sprawia, że wszystko idzie gładko, a nie latam jak kot z pęcherzem, więc może któregoś razu się nią z Wami podzielę. Warto też kupić sobie jakieś kwiatki albo zadbać o inne, spójne, o ile to możliwe, dekoracje. W posprzątanym, ładnym pokoju od razu lepiej się przebywa. I pracuje.
#7 Na koniec każdego dnia praktykuj wdzięczność
Pisałam już o tym wcześniej i pewnie będę pisać jeszcze wiele razy. Jest to bardzo ważny element poukładanego życia. Możesz sobie zapisywać dobre rzeczy z danego dnia w notesiku, możesz zrobić słoik szczęścia, a możesz mówić je sobie w głowie. Mając przed sobą ten rytuał, postarasz się, żeby każdy Twój dzień był – chociaż w miarę – udany. Jak widzicie, ja dodatkowo dopisuję sobie coś, nad czym mogłabym popracować kolejnego dnia. 😉
W ramach podsumowania powiem Wam, że przeczytałam kilka dni temu wpis bardzo znanej blogerki, który wytrącił mnie z równowagi. Pisała o tym, że nie da się wieść poukładanego, zrównoważonego życia, jak się ma dom, dzieci, takie standardowe życie. Wniosek jaki można było z tego tekstu wyciągnąć jest taki, że jedyne prawidłowe i realne życie to życie szalone, gdzie właśnie biega się całymi dniami i nie zdąży się domalować oka. A Wam powiem, że to wszystko jest kwestią priorytetów. Może nie będę codziennie zastanawiać się pół godziny, co na siebie włożę, ale rano poćwiczę. Może nie będę miała czasu spotkać się z koleżanką, ale zaplanuję sobie, co będę jadła na obiad w najbliższych dniach.
Nie mam dzieci, więc nie mam bezpośredniego doświadczenia. Wiem, że gdy dzieci są maleńkie, to człowiek śpi, gdy tylko może. Ale wiem też, że są kobiety, które ze swoimi rocznymi dziećmi ćwiczą. Pamiętajcie, że nie ma wzoru idealnego życia – jeśli jest Wam dobrze w zabałaganionym życiu (a znam takie osoby), to doskonale. Nie możecie jednak mówić, że poukładane życie nie jest możliwe albo że poukładane osoby to pozoranci albo idioci czy pustaki nie znające się na tym, jakie są JEDYNE i WŁAŚCIWE wartości. Bo wszystko jest kwestią priorytetów. A każdy ma swoją własną listę.
A propos listy… sporządziłam taką z 35 pomysłami na to, jak udobruchać jesień. 😉 Łapcie i korzystajcie!
Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂
Co jeszcze może Cię zainteresować:
- 4 metody organizacji czasu
- Organizacja w diecie – moje podstawowe zasady
- 25 lekcji z 25 lat życia
- Nie marnuj dnia, nie marnuj życia… Ale co to właściwie znaczy?
- Potęga wytrwania w decyzji, czyli postanów coś sobie | 52 Tygodnie Pozytywności