Kilka dni temu zapowiedziałam, że wstawię tu przepis na silken tofu, które zdobyłam w Wielkiej Brytanii. Żeby nie być gołosłowną – prezentuję dziś dwa. Oba inspirowane przepisami z popularnych wegańskich blogów, z których przepisów korzystam na co dzień.
Jeśli chodzi o samo silken tofu, to jest problem, żeby dostać je w popularnych sklepach. Przejrzałam polski internet i zauważyłam, że jeśli się postaracie, to uda się Wam zamówić je w wegańskich sklepach internetowych. Ja to mam, kurczę, jednak nadzieję, że w miarę upływu czasu (i wzrostu popularności weganizmu) będzie o nie łatwiej – bo to jest naprawdę coś niesamowitego. Kiedy otworzycie opakowanie, będzie się Wam wydawało, że to po prostu serek feta. Ok, pachnie inaczej, ale na pierwszy rzut oka – feta. Można je po prostu rozbełtać widelcem i będzie jak taki ziarnisty twarożek albo – zblendować na idealnie gładką masę wyglądającą jak typowy serek do smarowania pieczywa. Smak jak smak – tofu jest stworzone do tego, żeby mu ten smak NADAWAĆ. Po połączeniu z odpowiednimi składnikami (najlepiej Waszymi ulubionymi) staje się przepyszne. Pewnie nadałoby się również do jakiegoś deseru, ale ja postawiłam na dwie pasty do smarowania.
Pasta a la jajeczna
- 170 g silken tofu (u mnie wersja soft)
- pół łyżeczki soli Kala Namak – to ona nadaje paście jajecznego smaku
- 1 łyżeczka musztardy chrzanowej (lub innej, którą lubicie)
- pół łyżeczki przyprawy curry lub kurkumy
- pół łyżeczki syropu klonowego
- pół pęczka posiekanego szczypiorku lub np. natki pietruszki czy koperku
- czarny pieprz (do smaku)
Wszystko razem mieszamy, najlepiej w przeznaczonym do przechowywania pasty pojemniku lub słoiczku – mniej zmywania 😉 – i uzyskujemy ziarnisty „twarożek”. Można też zblendować (więcej zmywania), a później tylko wymieszać ze szczypiorkiem. Odstawiamy do lodówki, żeby się przegryzło. 😉
Inspiracja: Jadłonomia.
Pasta z suszonymi pomidorami
- 170 g silken tofu
- kilka suszonych pomidorów z zalewy
- kilka listków bazylii (lub innego zielska, które Wam odpowiada smakowo 🙂
Tak, to wszystko. Zblendowałam te 3 składniki i wyszło mi niebo w gębie. Uważam, że suszone pomidory nie potrzebują wiele, ale możecie jakoś delikatnie doprawić solą i pieprzem lub – trochę mniej delikatnie – czosnkiem.
Inspiracja: Wegan Nerd.
Smacznego!
P.S. W październiku w sezonie są:
Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂
Co jeszcze może Cię zainteresować: