DIY: 2 sprawdzone i proste w wykonaniu kosmetyki

Szukacie prostej w wykonaniu domowej alternatywy dla kosmetyków? Chciałybyście zrobić peeling antycellulitowy za grosze? Dobrze trafiłyście. 🙂

Wiele osób szuka alternatywy dla drogeryjnych kosmetyków naszpikowanych substancjami, które potencjalnie mogą zaszkodzić naszej skórze. Można oczywiście kupić gotowce eko/bio/vegan lub nawet niekoniecznie w taki sposób certyfikowane, ale za to z dobrym składem. Musimy się jednak liczyć z tym, że będą one droższe niż te „tradycyjne”. Dlatego dzisiaj proponuję Wam dwa niedrogie kosmetyki, które bez problemu możecie wykonać w domu.

Peeling

peeling z kawy

Jak to jest z peelingami do ciała? Sama przekonałam się, że albo kupuję coś lepszego i droższego, ale kończy mi się to w zastraszającym tempie, albo kupuję coś tańszego i bardziej wydajnego, co z kolei okazuje się gorsze dla mojej skóry, a nawet niespełniające swojej roli. W typowym drogeryjnym peelingu znajdziecie parafinę (czyli olej mineralny, który powstaje z destylacji ropy naftowej, który nic nam nie daje; co więcej – zapycha nam pory) i parabeny (konserwanty często powodujące alergie, objawiające się np. swędzeniem).

Kilka lat temu przeczytałam gdzieś w internecie o peelingu z kawowych fusów. Świetnie złuszcza naskórek i pobudza krążenie krwi – co widać po lekkim lub mocniejszym zaczerwienieniu skóry (w zależności od intensywności peelingu i stopnia wrażliwości skóry). Kofeinę, naturalny składnik kawy, często można znaleźć w składnikach kremów antycellulitowych. Zamiast kupowania tych kremów (napakowanych dziwnymi, niepotrzebnymi nam składnikami), zróbcie sobie raz w tygodniu taki peeling. Ja już dawno przestałam kupować te kremy i zauważyłam, że regularne wykonywanie takiego peelingu i posmarowanie się jakimś balsamem nawilżającym, daje mi o wiele lepsze efekty. Co więcej? Jest całkowicie naturalny, świeżutki, pachnący i działa pobudzająco (jak to kawa;)), a co najważniejsze – jest super tani! Jeśli pijecie tylko kawę rozpuszczalną, to zróbcie sobie chociaż jeden dzień z kawą parzoną – będzie zdrowiej i zostaną Wam fusy do peelingu.

Czego potrzebujecie?

  • Fusów po kawie
  • Oliwy z oliwek – na oko, do fajnej konsystencji
  • Cynamonu/kakao/olejku eterycznego/olejku do ciasta, np. pomarańczowego lub waniliowego (serio) – też na oko

Wykonanie:

Najprostsze na świecie: mieszacie wszystko w miseczce, bierzecie pod prysznic i robicie peeling, aż zauważycie lekkie zaczerwienienie skóry – wtedy dokładnie spłukujecie i gotowe.

Nawilżająca pomadka ochronna do ust

DIY pomadka ochronna

Sprawa z pomadką jest, moim zdaniem, jeszcze ważniejsza, ponieważ ją – krótko mówiąc – zjadamy. A nie chcemy przecież zjadać jakichś dziwnych substancji chemicznych. Nie będę Was oszukiwać, że ja nigdy nie używam pomadek kupowanych, absolutnie nie. Chciałabym Wam tylko pokazać, że zrobienie własnej pomadki ochronnej jest dziecinnie proste. Co więcej jest ona cudownie nawilżająca i zawiera wyłącznie składniki prosto z natury. 🙂

Czego potrzebujecie?

  • Kilku pojemniczków (sprawdzą się takie małe „słoiczki” z drogerii, puste opakowania po pomadkach czy balsamach do ust, a nawet pojemniczki po soczewkach)
  • Małego garnuszka
  • Wagi kuchennej/jubilerskiej (dokładnej)
  • 37,5 g masła shea lub masła kakaowego (do kupienia w internetowych sklepach z surowcami kosmetycznymi – ja kupuję od Krainy Soli lub z Blisko Natury)
  • 45 g oleju kokosowego (bez problemu do kupienia na Allegro, mój ulubiony sprzedawca ma punkty bezpłatnego odbioru w Warszawie i Białymstoku)
  • 15 g wosku pszczelego (do kupienia w sklepach pszczelarskich, na allegro i w internetowych sklepach z surowcami kosmetycznymi)
  • Dodatkowo: kilka kropel witaminy E, wybrane naturalne olejki eteryczne

Przygotowanie:

W garnuszku na maleńkim ogniu stopcie przygotowane: masło shea lub kakaowe, wosk pszczeli i olej kokosowy. Zdejmijcie z ognia, pozwólcie chwilę się ochłodzić (ale nie długo, bo szybko tężeje!), dodajcie witaminę E i/lub olejki eteryczne i przelejcie do przygotowanych wcześniej pojemniczków. Et voilà! Gotowe 🙂 Jeśli coś Wam zostanie przelejcie po prostu do jakiegoś słoiczka, będzie na później.

No i co Wy na to? Mam nadzieję, że przetestujecie chociaż peeling kawowy – jest naprawdę godny polecenia. Może znacie jakieś inne wersje takich kosmetyków? Dzielcie się ze mną 🙂

Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂

Co jeszcze może Cię zainteresować:

  1. DIY krem do ciała z oliwą magnezową
  2. DIY Krem do rąk
  3. DIY Regeneracyjne masło do ciała na zimę (lub na “po-zimie”)
  4. DIY Odżywczy krem do stóp