… czy pilatesu. 😉 Chcesz, żeby Twoja mata do jogi pachniała świeżością po każdym użyciu i przy okazji została nieco zdezynfekowana? Czytaj dalej! 🙂
Zabierałam się do tego chyba ponad rok! I tak od roku wkurzało mnie, że nie mam takiego ślicznego pinterestowego psikadełka do maty. A używam jej prawie codziennie – teraz do jogi, a wcześniej głównie do pilatesu, więc musiałam ją prać naprawdę często, jeśli chciałam, by była higieniczna i… nieśmierdząca. 😉 W dodatku żal mi było drogiego hydrolatu oczarowego. Aż w końcu odkryłam iHerb, gdzie kupiłam po prostu mega popularny w Stanach Witch Hazel (bo stamtąd przecie pochodzi – wirginijski, no nie), a z tego powodu dwa razy tańszy. Warto dobrać sobie coś do zamówienia, bo można tam znaleźć naprawdę sporo perełek kosmetycznych (ale i spożywczych; a dla wegan i wegetarian też porządne suplementy – ten np. wystarczy brać co kilka dni) za rozsądną cenę i jakoś tak mniej szkoda kasy za wysyłkę.
A propos iHerba – najważniejsze to wybrać opcję przesyłki nierejestrowanej (bodajże Global Mail) i nie przekroczyć kwoty wolnej od podatku. Wtedy koszty są naprawdę niewielkie i na nic się człowiek nie nadzieje.
Ok, czas na przepis.
Spray do maty do jogi
Co będzie potrzebne:
- pojemniczek sprejowy (mały czy duży, Twój wybór, ja mam mały z Tigera)
- witch hazel (albo hydrolat oczarowy, skoro już się upierasz przy zakupach w polskim sklepie)
- woda destylowana lub demineralizowana (w Simply/Auchanie 2,51 zł za 5 l, ale można też kupić mniejszą butelkę w dziale z rzeczami do samochodów albo na stacji benzynowej; ja skorzystałam z 5-litrowej wody mojego męża ;))
- olejki eteryczne (do wyboru albo dowolnego połączenia): lawendowy, eukaliptusowy, z drzewa herbacianego, cytrusowy (co Ci w duszy gra ;))
Przygotowanie:
Do naszej buteleczki sprejowej wlewamy witch hazel (hydrolat oczarowy) do 1/3 wysokości.
Uzupełniamy wodą demineralizowaną, zostawiając trochę miejsca na olejki eteryczne.
Wstrząsamy. Done!
Jak używać?
Po jogowaniu, pilatesowaniu czy innych ćwiczeniach spryskujemy naszą matę gotowym płynem i przecieramy ściereczką. I już. Pachnące i lekko zdezynfekowane. Ja używam do tego ściereczki z mikrofibry (znowu: zapraszam na dział z akcesoriami do samochodów w jakimkolwiek hipermarkecie), bo uważam, że jest super, ale bawełniana też da radę (choćby z pociętej starej koszulki). Ostatecznie ręcznik papierowy też może być, tylko po co marnować papier. 😉
A Wy jak dbacie o swoją matę do jogi? Słyszałam, że powinno się ją prać w pralce, ale jakoś nie mogę się do tego przekonać i ręcznie szoruję ją szczotką. 🙂 A pomiędzy praniami od teraz będę używać tego pachnącego spreja. ❤
Obserwuj mnie na Facebooku, Instagramie i Bloglovin. 🙂